Pomimo tego, że coraz więcej wiadomo na temat spustoszenia czynionego w organizmach przez długotrwały stres, wciąż mnożną się przykłady wielu szkoleniowców trenujących psy z wykorzystaniem przemocy. Tradycyjne szkoły stosują tego typu metody wcale się z tym nie kryjąc. Zadawanie bólu, rażenie prądem i podduszanie psów, prowadzące niemal do utraty przytomności, prezentowane w otoczce profesjonalizmu zmieszanego z pseudoeksperckimi teoriami, nierzadko wywiera wrażenie na opiekunach psów. Dlatego, oprócz dążenia do zmiany przepisów prawa, naszą misją jest edukacja i szerzenie wiedzy opartej na faktach i dowodach naukowych. Robimy to z miłości dla zwierząt i nie wyobrażamy sobie, abyśmy mogli narażać je na ból, cierpienie i okrutne traktowanie.

Zwierzęta, podobnie jak ludzie, odczuwają strach, ból i cierpienie. Strach to system emocjonalny, który uruchamia się, kiedy w otoczeniu zwierzęcia pojawia się zagrożenie. Z punktu widzenia ewolucji jest on bardzo pierwotną, aczkolwiek złożoną emocją, która ma charakter adaptacyjny, mobilizuje organizm i zapoczątkowuje jedną ze strategii przetrwania. Emocji strachu towarzyszy również wiele zjawisk na poziomie neurohormonalnym. Neuronalne szlaki wzrokowe, słuchowe oraz bólowe wywołują impulsy w komórkach zlokalizowanych w jądrach środkowym i podstawno-bocznym ciała migdałowatego, tj. tej części układu limbicznego, która przetwarza informacje o zagrożeniu, jeszcze zanim zrobi to w sposób świadomy kora mózgowa.

Pies, który się czegoś wystraszył, np. doznał bólu ze strony człowieka w trakcie szkolenia i kilka razy z rzędu przeżywał strach przed danym zdarzeniem, dość szybko zaistniałą sytuację może zgeneralizować i uwarunkować, co oznacza, że będzie odczuwał niepokój w oczekiwaniu na bodźce (w tym przypadku obecność człowieka lub spotkanie na placu szkoleniowym) nawet, jeśli one nigdy się już nie pojawią. Stale przeżywany i nieleczony niepokój nie pozostaje obojętny dla zdrowia zwierzęcia, którego układ nerwowy jest eksponowany na działanie adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu. Taki przedłużający się stan może nieuchronnie prowadzić nie tylko do zahamowania procesu neurogenezy, lecz również do uszkodzeń w różnych częściach mózgu i w konsekwencji do wielu niepożądanych zachowań. Najbardziej podatne na uszkodzenie są hipokamp, odpowiadający m. in. za konsolidację śladów pamięciowych, ciało migdałowate i kora mózgowa. Prędzej czy później długotrwały lęk doprowadzi do głębszych uszkodzeń w układzie nerwowym oraz do depresji, która to w skrajnej postaci może skutkować wyuczoną bezradnością, kiedy to zwierzę praktycznie przestaje reagować na bodźce zewnętrzne, nawet te, które w przeszłości wywoływały strach i zmuszały zwierzę do ucieczki czy do obrony. Innym przejawem chronicznego stresu może być skłonność do braku kontroli nad zachowaniami impulsywnymi, w konsekwencji czego zwierzę reaguje agresją, często nieadekwatną do zagrożenia. Nieobojętna dla dobrostanu zwierzęcia jest również możliwość wystąpienia schorzeń spowodowanych przedłużającym się niekorzystnym stanem emocjonalnym.

Z całą mocą opowiadamy się, za tym, że wykorzystywanie awersyjnych narzędzi w szkoleniu psów powinno być prawnie zakazane, a wszelkie praktyki szkoleniowe oparte na zadawaniu bólu fizycznego i cierpienia w sferze emocjonalnej należałoby ścigać na mocy prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności na mocy Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 nr 111 poz. 724).


mgr Beata Leszczyńska
Prezes Zarządu Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE